
Wciąż trafiasz na niewłaściwe osoby, mimo że marzysz o czułej, dojrzałej relacji? Być może powielasz stare schematy wyniesione z dzieciństwa. Zamiast czekać na zmianę, możesz sama napisać nowy scenariusz – i wreszcie zostać jego reżyserką.
Zosia Samosia i schemat samotności
Kiedyś sama zadawałam sobie to pytanie – najczęściej wtedy, gdy kończył się kolejny związek. Wydawało mi się, że muszę radzić sobie sama. Zostałam wychowana na „Zosię Samosię” – może dlatego, że moi rodzice się rozstali i szybko musiałam dorosnąć. Byłam zaradną dziewczynką, która nie miała czasu czuć i potrzebować. Ten schemat – „poradzę sobie sama” – długo był moją codziennością. Próbowałam na własną rękę ogarnąć życie miłosne, ale wciąż trafiałam na przysłowiowych „drani”. Zmieniali się tylko zewnętrznie: imię, miasto, zawód… Ich zachowanie niestety pozostawało znajome – raniące. I tak znowu zostawałam sama – ze łzami i pytaniem: „Dlaczego znowu ktoś mnie zawiódł?”
Terapia i nowe spojrzenie
To pytanie zabrałam ze sobą na terapię. Tam usłyszałam zdanie, które zmieniło moje życie: „Przestań odgrywać ten sam scenariusz, zmieniając tylko aktorów. Napisz nowy. I bądź jego reżyserką.”
Napisać nowy scenariusz – co to znaczy?
To znaczy, że żadna z nas nie jest skazana na porażkę w miłości. Jednak dopóki nie uświadomimy sobie, że powielamy wzorce wyniesione z domu – będziemy wciąż odtwarzać stare schematy. Jeśli w dzieciństwie doświadczałaś emocjonalnego dystansu, chaosu, musiałaś zasługiwać na uwagę – to właśnie to stanie się Twoją mapą miłości. Nie szukasz tego, co dobre. Szukasz tego, co znane. Nawet jeśli to boli.
Podświadomość zna odpowiedź
Prawda jest taka: przyciągamy nie to, czego chcemy, ale to, czym rezonuje nasze wnętrze. Możesz świadomie marzyć o czułym, obecnym partnerze, ale jeśli Twoja podświadomość mówi: „miłość boli”, „muszę zasłużyć”, „nie jestem wystarczająca” – to właśnie taki klimat emocjonalny przyciągniesz. Dopóki nie zmienisz wewnętrznego programu, będziesz kręcić się w tym samym kręgu.
Jak przerwać ten cykl?
Pierwszy krok to uświadomienie sobie, jaki program działa w Tobie. Co sądzisz o sobie, o związkach, o mężczyznach? Czy wierzysz, że zasługujesz na szacunek, obecność, bezpieczeństwo? Jeśli nie – właśnie nad tym trzeba pracować. Zmiana nie zaczyna się od partnera. Zaczyna się od Ciebie. I najskuteczniejszym sposobem jest praca z podświadomością.
Afirmacje skrojone na miarę
Jednym z narzędzi, które kocham, są afirmacje – ale nie te z Internetu. Gotowe zdania typu „Jestem cudowna i kochana” rzadko trafiają w Twoją prawdziwą historię. Dlatego tworzę afirmacje indywidualne – oparte na Twoim osobistym programie. Jeśli nosisz w sobie przekonanie: „Nie jestem wystarczająca”, najpierw musimy zobaczyć, skąd się ono wzięło. Uświadomić je, przeżyć i uwolnić. I dopiero wtedy wprowadzić nowe: „Jestem ważna”, „Zasługuję na miłość bez warunków”, „Jestem wystarczająca taka, jaka jestem”.
Afirmacje są jak krople, które drążą skałę. Zmieniasz język, jakim mówisz do siebie – a z czasem zmieniają się też Twoje decyzje, wybory i relacje.
Miłość, którą wybierasz świadomie
Czy każda z nas może się zaprogramować na zdrową miłość? Tak, jeśli tylko podejdziesz do tego świadomie, głęboko i z otwartym sercem. Wiem to, bo widzę, jak moje klientki zaczynają wybierać inaczej. Czują się spokojne, pewne siebie, nie muszą już udowadniać nic nikomu. Po prostu są. I są kochane.
Zrób pierwszy krok
Jeśli czujesz, że jesteś gotowa napisać swój nowy scenariusz, zacznij od poznania swoich przekonań. Jeśli potrzebujesz wsparcia – zapraszam Cię do rozmowy. Możesz też zajrzeć na mój LinkedIn, gdzie dzielę się wiedzą, historiami przemian moich klientek i konkretnymi wskazówkami.
Jeśli w środku czujesz: „Chcę czegoś innego” – to znaczy, że jesteś gotowa. Teraz czas, by to „inne” stworzyć.